Lampy solarne, które nie wymagają zewnętrznego zasilania, wykorzystując energię słoneczną do ładowania wbudowanych akumulatorów, to coraz popularniejszy wybór. Świetnie sprawdzają się w przydomowych ogrodach, mogąc stanowić dobrą alternatywę dla lamp na 230V. Kiedy szczególnie warto zainwestować w takie oświetlenie? Sprawdź to w naszym poradniku.
Często jest tak, że na etapie budowy domu zapominamy o wyprowadzeniu zasilania do ogrodu. Wówczas, już projektując i zagospodarowując teren wokół budynku, trudno jest o zastosowanie oświetlenia wymagającego stałego podłączenia do prądu. W takiej sytuacji świetnie sprawdzą się lampy solarne, oczywiście o odpowiedniej mocy i pojemności akumulatora.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że lampy solarne nie nadają się do całonocnego doświetlania ogrodu. Pojemność zastosowanych w nich akumulatorów jest po prostu za mała, a też w naszym klimacie nie ma możliwości, aby akumulatory były zawsze w pełni naładowane – zwłaszcza jesienią i zimą.
Takie lampy mogą natomiast pełnić funkcję oświetlenia interwencyjnego, uruchamiającego się po wykryciu ruchu – wystarczy wybrać model z wbudowanym czujnikiem.
Zdarza się, że dopiero po zamieszkaniu w nowym domu dowiadujemy się, gdzie najbardziej potrzebujemy dodatkowego oświetlenia w przestrzeni ogrodu. Może to być np. obszar ze śmietnikami, ścieżka prowadząca do domku narzędziowego etc. W takiej sytuacji warto sięgnąć po niedrogie lampy solarne, które rozwiążą problem braku zasilania w tych miejscach.
Mieszkając na wsi, przy drodze gruntowej, rzadko kiedy możemy liczyć na oświetlenie gminne. Jeśli przed Twoją posesją po zmroku panują egipskie ciemności, to łatwym i niedrogim rozwiązaniem może być zastosowanie lamp solarnych mocowanych np. do ogrodzenia.