Biorąc pod uwagę poziom zanieczyszczenia powietrza w naszym kraju, maska antysmogowa spokojnie może być uznawana za produkt pierwszej potrzeby. Nic dziwnego, że na polskim rynku lawinowo przybywa sprzedawców, którzy zarabiają na tym produkcie naprawdę dobre pieniądze. Nie zawsze jednak robią to uczciwie. Część ofert wprowadza kupujących w błąd, a w szczególności dotyczy to masek antysmogowych dla biegaczy. Jakie sztuczki stosują sprzedawcy? Na co musisz bardzo uważać, by nie dać się naciąć? Sprawdź w naszym poradniku.
Standardową sztuczką nieuczciwych sprzedawców jest chwalenie się certyfikatami nieistniejących instytutów badawczych. Przykładowo: sprzedawca w opisie produktu umieszcza informację, że maska została przebadana przez „jeden z najbardziej renomowanych instytutów medycznych w USA”, choć nie wymienia jego nazwy. Jest to typowe naciągactwo, ponieważ klient nie może zweryfikować prawdziwości tych słów.
Innym procederem jest opieranie się na rzekomo przeprowadzonych badaniach przez powszechnie znanych ekspertów czy organizacje wysokiego zaufania społecznego. Oszuści deklarują, że maska zyskała rekomendację na przykład Światowej Organizacji Zdrowia czy Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc, co oczywiście nie jest prawdą.
Pół biedy, jeśli maska rzeczywiście jest wyposażona w markowy filtr. Zdarza się natomiast, że nieuczciwi sprzedawcy bezwzględnie wykorzystują niewiedzę i naiwność swoich klientów. Nie ma filtra, który gwarantowałby wieloletnią sprawność – a tym bardziej dotyczy to filtrów stosowanych w maskach antysmogowych.
Taki filtr, również sygnowany logo renomowanego producenta, wymaga okresowej wymiany, w zależności od stopnia zanieczyszczenia powietrza. W polskich warunkach właściwie standardem jest konieczność wymieniania filtra minimum dwa razy do roku. Jeśli więc sprzedawca twierdzi, że filtr zastosowany w jego masce ma dożywotnią gwarancję, to – pisząc bardzo delikatnie – mija się z prawdą.
W Internecie coraz częściej można się natknąć na oferty sprzedaży masek antysmogowych, które rzekomo mają chronić posiadacza nie tylko przed zanieczyszczeniami z powietrza, ale także patogenami chorobotwórczymi przenoszonymi drogą kropelkową. Na takie oszustwa trzeba szczególnie uważać – zwłaszcza, że maski „antywirusowe” zwykle są kilkakrotnie droższe.
Nieuczciwi sprzedawcy wykorzystują strach przed wirusami i bakteriami, deklarując coś, na co nie mają żadnego wiarygodnego potwierdzenia. Pamiętaj więc: bieganie w masce antysmogowej nie daje Ci 100% ochrony przed zachorowaniem.
Biorąc pod uwagę poziom zanieczyszczenia powietrza w naszym kraju, maska antysmogowa spokojnie może być uznawana za produkt pierwszej potrzeby. Nic dziwnego, że na polskim rynku lawinowo przybywa sprzedawców, którzy zarabiają na tym produkcie naprawdę dobre pieniądze. Nie zawsze jednak robią to uczciwie. Część ofert wprowadza kupujących w błąd, a w szczególności dotyczy to masek antysmogowych dla biegaczy. Jakie sztuczki stosują sprzedawcy? Na co musisz bardzo uważać, by nie dać się naciąć? Sprawdź w naszym poradniku.
Standardową sztuczką nieuczciwych sprzedawców jest chwalenie się certyfikatami nieistniejących instytutów badawczych. Przykładowo: sprzedawca w opisie produktu umieszcza informację, że maska została przebadana przez „jeden z najbardziej renomowanych instytutów medycznych w USA”, choć nie wymienia jego nazwy. Jest to typowe naciągactwo, ponieważ klient nie może zweryfikować prawdziwości tych słów.
Innym procederem jest opieranie się na rzekomo przeprowadzonych badaniach przez powszechnie znanych ekspertów czy organizacje wysokiego zaufania społecznego. Oszuści deklarują, że maska zyskała rekomendację na przykład Światowej Organizacji Zdrowia czy Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc, co oczywiście nie jest prawdą.
Pół biedy, jeśli maska rzeczywiście jest wyposażona w markowy filtr. Zdarza się natomiast, że nieuczciwi sprzedawcy bezwzględnie wykorzystują niewiedzę i naiwność swoich klientów. Nie ma filtra, który gwarantowałby wieloletnią sprawność – a tym bardziej dotyczy to filtrów stosowanych w maskach antysmogowych.
Taki filtr, również sygnowany logo renomowanego producenta, wymaga okresowej wymiany, w zależności od stopnia zanieczyszczenia powietrza. W polskich warunkach właściwie standardem jest konieczność wymieniania filtra minimum dwa razy do roku. Jeśli więc sprzedawca twierdzi, że filtr zastosowany w jego masce ma dożywotnią gwarancję, to – pisząc bardzo delikatnie – mija się z prawdą.
W Internecie coraz częściej można się natknąć na oferty sprzedaży masek antysmogowych, które rzekomo mają chronić posiadacza nie tylko przed zanieczyszczeniami z powietrza, ale także patogenami chorobotwórczymi przenoszonymi drogą kropelkową. Na takie oszustwa trzeba szczególnie uważać – zwłaszcza, że maski „antywirusowe” zwykle są kilkakrotnie droższe.
Nieuczciwi sprzedawcy wykorzystują strach przed wirusami i bakteriami, deklarując coś, na co nie mają żadnego wiarygodnego potwierdzenia. Pamiętaj więc: bieganie w masce antysmogowej nie daje Ci 100% ochrony przed zachorowaniem.