Kupić nowy zamiast naprawiać? Kiedy ma to sens w przypadku uszkodzonego sprzętu?

Jerzy Biernacki
23.10.2019

Nikt chyba nie liczy na to, że współcześnie produkowane sprzęty elektroniczne będą równie trwałe, jak te sprzed kilkunastu czy kilkudziesięciu lat. Czasy lodówek Mińsk pracujących bez większej awarii przez trzy dekady bezpowrotnie minęły. Obecnie można mówić o sukcesie, gdy uda się eksploatować lodówkę, pralkę czy zmywarkę przez 7-8 lat bez konieczności wzywania fachowca. Powodem jest nie tylko ogólny spadek jakości urządzeń, ale także zjawisko celowego postarzania produktów. Producentom po prostu nie opłaca się robić rzeczy bezawaryjnych. Co gorsza, wielokrotnie jest tak, że naprawa uszkodzonego sprzętu nie ma sensu i lepszym rozwiązaniem będzie zakup nowego. W jakich sytuacjach potwierdza się ta teoria?

Gdy naprawa jest nieopłacalna

To oczywisty powód, dla którego lepiej będzie kupić nowe urządzenie, a zepsute oddać do utylizacji lub sprzedać jakiejś złotej rączki (uszkodzone sprzęty chętnie skupują np. komisy AGD i RTV). Kiedy właściwie możemy mówić o tym, że naprawa jest nieopłacalna? Przede wszystkim wtedy, gdy jej koszt przekracza 50% wartości nowego sprzętu. Nie zapominajmy bowiem, że usterka może się wkrótce powtórzyć lub dojdzie do innej awarii, której usunięcie znów pociągnie za sobą duże koszty.

Niestety właściciele zepsutych urządzeń elektronicznych coraz częściej słyszą od serwisantów diagnozę „nieopłacalna naprawa”. Wynika to z tego, że zaawansowane układy elektroniczne są bardzo drogie i zwykle nie ma możliwości ich chałupniczego naprawienia poprzez np. przelutowanie płytki.

Gdy właściciel nie potrafi sam wykonać naprawy

Kosztowny może być nie tyle zepsuty element, który należy wymienić w urządzeniu, co sama usługa fachowca. Przykładowo: jeśli w pralce „padnie” grzałka, to cena nowej części nie powinna przekroczyć 100 złotych. Problem w tym, że drugie tyle weźmie fachowiec.

W takiej sytuacji warto zastanowić się, czy aby na pewno jest sens inwestować w naprawę leciwej pralki, która coraz częściej odmawia posłuszeństwa. W końcu nie każdy musi mieć talent do majsterkowania czy po prostu czas na samodzielne dokonywanie napraw.

Gdy zepsute urządzenie to niska seria producenta

Niska seria oznacza też niską cenę zakupu. Jeśli więc np. zepsuje się lodówka, która w momencie zakupu kosztowała 800 złotych, a koszt jej naprawy miałby teraz wynieść 300 złotych, to sprawa wygląda bardzo dyskusyjnie. Wówczas warto zastanowić się, czy lepszym pomysłem nie będzie zakup nowej lodówki z wyższej serii, która potencjalnie powinna popracować nieco dłużej, a przy okazji zaoferować znacznie lepszą funkcjonalność i niższe zużycie energii.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie