Nie polecamy: ser tylżycki w plastrach z Lidla

Mateusz Nowak
24.11.2020

Bardzo smaczny, ale trudno go zjeść. Dlaczego? Ser tylżycki z Lidla w wersji w plastrach ma taką dziwną cechę, że plastry się sklejają. Nie ma możliwości, aby wygodnie wyjąć jeden plasterek z opakowania. Trzeba sobie pomagać nożem (odcinać), ale to i tak mało daje, w efekcie czego ser się kruszy i dużo się marnuje. Nie mówiąc już o tym, że jak ktoś chce sobie zrobić szybko kanapkę, to dostaje szału.

Testowane na łącznie czterech już opakowaniach – w każdym ta sama historia. Nie wiem, czy to cecha sera, czy po prostu jakiś błąd w produkcji. Jest to jednak strasznie denerwujące, a szkoda, bo ser sam w sobie ma fajny smak. Dużo łatwiej jest wyjąć cały blok i kroić nożem na wąskie plastry, ale przecież nie o to tutaj chodzi.

Reklamacja: problem był zgłoszony kierowniczce sklepu, nie wiem, co dalej z tym zrobiła, ale chyba trzeba tą sprawą zainteresować centralę Lidla. Lubię produkty marki Pilos i tym bardziej denerwuje mnie, że w tym przypadku coś poszło nie tak. A problem nie jest jednostkowy, bo przypominam – dotyczył łącznie czterech opakowań kupionych na przestrzeni czterech tygodni.

 

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie