Co sklepy robią z niesprzedanymi produktami?

Jerzy Biernacki
30.01.2018

Wyprzedaże, finalne wyprzedaże, wyprzedaże końcówek kolekcji – to najpopularniejszy sposób na to, aby pozbyć się ze sklepowego magazynu produktów, których wcześniej nikt nie chciał.  Nie zawsze jednak takie akcje przynoszą oczekiwany skutek. Nie jest tajemnicą, że sieci handlowe ponoszą spore straty związane z niesprzedaniem części produktów . Nie mogą ich jednak trzymać w nieskończoność, bo trzeba zrobić miejsce dla nowych kolekcji. Co się zatem dzieje z takim niechcianym asortymentem? Tego dowiesz się z naszego artykułu.

Sprzedaż na inne rynki

Brylują w tym sieci odzieżowe. Jeśli np. w Polsce zostało kilkanaście ton niesprzedanych ubrań i wiadomo, że już nie znajdą się na nie chętni, lepiej jest wysłać je na inne rynki – najczęściej do mniej zamożnych krajów. Sieci sprzedają swoje zapasy hurtowo, po bardzo atrakcyjnych cenach, aby zminimalizować stratę. Takie ubrania można później kupić np. w Ameryce Południowej czy na Ukrainie.

Utylizacja

Może mieć dwie postaci. Albo mówimy o utylizacji chemicznej, której celem jest recykling materiałów użytych do produkcji ubrań, albo o utylizacji polegającej na zniszczeniu niesprzedanych rzeczy. Robi się to w specjalnych piecach przemysłowych. Ta druga metoda jest bardzo krytykowana przez organizacje pomocowe, które podkreślają, że wiele niszczonych ubrań mogłoby zostać przekazanych potrzebującym.

Akcje charytatywne

W takim pozbywaniu się niesprzedanych produktów brylują sieci spożywcze. Gdy sklep wie, że dane produkty mają krótki termin przydatności do spożycia i nie znajdą się już na nie chętni, żywność jest przekazywana do Polskich Banków Żywności.

W akcjach charytatywnych biorą też udział sieci odzieżowe. Niesprzedane ubrania są przekazywane dla krajów trzeciego świata czy organizacji zajmujących się pomocą osobom bezdomnym. Smutne jest jednak to, że na takie gesty nie zawsze decydują się czołowe marki, które nie chcą, aby ich ubrania były kojarzone z osobami biednymi.

Dalsze wyprzedaże

Po tę metodę sięgają wszystkie sklepy, które próbują pozbyć się zapasów produktów. Słowo „wyprzedaż” nie narodziło się więc z myślą o potrzebach klientów. Promocje są organizowane głównie po to, aby sprzedać rzeczy zalegające w magazynach i zrobić miejsce na nowe kolekcje.

Pierwsze wyprzedaże rzadko są spektakularne – mówimy tutaj raczej o delikatnych obniżkach cen. Jednak im dłużej dany produkt zalega w sklepie, tym szybciej jego cena spada. Przed wysłaniem produktu do utylizacji czy przekazaniem go organizacjom pomocowym, można już liczyć na zakup po kosztach produkcji. To jednak opcja wyłącznie dla cierpliwych i niezbyt wybrednych.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie