W dobie zakupów internetowych tytułowy problem staje się coraz powszechniejszy. Pracownicy e-sklepów mogą popełniać błędy w wyniku których wprowadzą do systemu rażąco zaniżoną cenę za dany towar. W efekcie może dojść do sytuacji, że konsola do gier zamiast 1500 złotych kosztuje „kosztuje” 150 złotych. Oczywiście taka informacja błyskawicznie trafi na portale dla łowców okazji i ruszy lawina zamówień. Pytanie – czy sprzedawca musi wysłać towar kupiony z błędem cenowym? Podpowiadamy.
W ostatnich latach było wiele przypadków spektakularnych błędów cenowych, bezwzględnie wykorzystywanych przez sprytnych kupujących. Zdarzały się laptopy za 10 złotych, gry za grosze czy najnowsze telewizory za kilkaset złotych. Za każdym razem wraca omawiany temat i internauci zastanawiają się, czy po zawarciu umowy sprzedawca na pewno wyśle towar?
Sprawa nie jest jednak oczywista, o czym świadczy fakt, że coraz częściej podobnymi tematami zajmują się sądy. Zgłaszają się do nich klienci, którzy kupili produkt po rażąco zaniżonej cenie i domagają się od sprzedawcy wywiązania się z umowy.
Sądy podejmują różne decyzje. Bywały wyroki na korzyść kupujących, ale także sprzedających. Generalnie sędziowie starają się kierować zasadą, że prawa konsumenta nie mogą w rażący sposób ograniczać praw przedsiębiorcy. Dlatego jeśli błąd jest ewidentny, a kupujący – w interpretacji sądu - musiał o tym wiedzieć, to wyroki z reguły są korzystne dla sprzedawców.
Właśnie to pojęcie musi zostać prawidłowo zinterpretowane przez klienta, aby mógł on mieć cień nadziei na otrzymanie zakupionego przedmiotu. Sądy najczęściej skłaniają się ku teorii, że „rażąco niska cena” to taka, która od razu budzi podejrzenie. Przykład? Laptop o rynkowej wartości 3000 złotych nagle jest oferowany za 30 złotych. Dla średnio rozgarniętego człowieka jasne jest, że to błąd – dla sądów również, dlatego w takiej sytuacji racja najczęściej jest po stronie sprzedawcy.
Inaczej jest natomiast w przypadku, gdy cena została znacząco obniżona, ale nadal mieści się w granicach zdrowego rozsądku. Przykładem może być telewizor, który zamiast rynkowych 5000 złotych kosztuje 2500 złotych. Wówczas klient ma prawo sądzić, że po prostu trafił na promocję i sąd najpewniej przyzna mu rację zmuszając sprzedawcę do wydania przedmiotu.
Błędy cenowe się zdarzają i zdarzać się będą, bo ludzie się mylą, a to oni najczęściej wprowadzają ceny do sklepów internetowych. Osoby polujące na takie okazje zwykle mają świadomość, że z transakcji i tak nic nie wyjdzie – liczą natomiast na jakieś zadośćuczynienie ze strony sklepu.
E-sprzedawcy często oferują sprytnym klientom kody rabatowe na kolejne zakupy lub specjalną cenę na zakup przedmiotu wystawionego z błędem.