Używany sprzęt AGD nie cieszy się w naszym kraju tak dużą popularnością, jak chociażby w Niemczech. To dobitnie pokazuje, że nasi zachodni sąsiedzi są jednak bardzo praktycznym narodem, a my mimo wszystko częściej ulegamy emocjom. Wychodzimy z założenia, że „co nowe to nowe”, choć taki pogląd nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Bywają sytuacje, gdy zakup używanego sprzętu AGD jest nie tylko przejawem zdrowego rozsądku, ale także bardzo dobrą decyzją z ekonomicznego i funkcjonalnego punktu widzenia. Opisujemy je w naszym poradniku.
To najbardziej oczywista sytuacja, w której zakup używanego sprzętu AGD jest co najmniej uzasadniony. Używany nie znaczy gorszy – pamiętaj o tym. Lokatorzy z pewnością nie będą grymasić, jeśli nie znajdą w łazience czy w kuchni nowiutkiego sprzętu. Z punktu widzenia właściciela ważne jest natomiast to, że urządzenia z drugiej ręki, ale wyższej klasy, mogą być znacznie mniej problematyczne niż nowe mniej renomowanych producentów.
Przed takim dylematem staje większość polskich rodzin, które nie mogą sobie jeszcze pozwolić na szastanie pieniędzmi. Nic zatem dziwnego, że w naszym kraju największą popularnością cieszą się niskie serie sprzętów AGD, czyli po prostu te najtańsze. Trudno oczekiwać, że takie urządzenia będą pracować bezawaryjnie przez wiele lat.
W takiej sytuacji dobrze będzie przynajmniej rozważyć zakup używanego sprzętu AGD wysokiej klasy, będącego w bardzo dobrym stanie technicznym, po dokładnym serwisie i z dodatkową gwarancją sprzedawcy (często można liczyć na nawet półroczną gwarancję). Przykładem może być tutaj chociażby kilkunastoletnia pralka Miele, która z pewnością będzie sprawiać mniej problemów niż nowa z najniższej półki cenowej.
Jeśli zakup nowego sprzętu AGD pociąga za sobą konieczność zaciągnięcia kredytu (chociażby rat), to zdecydowanie warto przynajmniej rozważyć wybór używanych urządzeń. Bywają one o wiele tańsze, a wcale nie muszą być źródłem ciągłych problemów.
Urządzanie mieszkania czy domu na kredyt jest średnim pomysłem, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że pożyczone pieniądze przeznaczamy na zakup czegoś, co szybko traci na wartości i może się zepsuć zaraz po gwarancji (i wręcz jest to prawdopodobne).