Dostawca: Henkel
Recenzja płynu do prania marki Ariel o zapachu Mountain Spring
Znana marka, wcale nie najniższa cena, dobre doświadczenia z proszkiem tej samej firmy: co mogło pójść nie tak? A jednak, płyn do prania Ariel bardzo zawiódł nasze oczekiwania. To oczywiście eufemizm, bo chciałoby się podsumować ten produkt jednym słowem: TRAGEDIA. Płyn dostał wiele szans, ale żadnej z nich nie wykorzystał.
Efekty stosowania tego produktu zawsze były takie same: niedoprane i niewypłukane ubrania, okropny zapach (nadmienię, że kupiliśmy wersję Mountain Spring – nie, z zapachem wiosny w górach to nie ma nic wspólnego).
Po każdym praniu pojawiała się frustracja i szukanie przyczyny takiego stanu rzeczy. Wykluczyliśmy wszystko poza płynem. Stosując proszki do prania różnych producentów ubrania są czyste, a więc wina nie leży po stronie pralki. Używamy w domu centralnego zmiękczacza wody, czyli kamień też nie jest źródłem problemu. Metodą eliminacji wypada na fatalną jakość płynu.
Jednak prawdziwym „hitem” jest to, że producent nie dołącza do butelki miarki. Płyn trzeba więc wlewać „na oko” lub – to jest najlepsze – skontaktować się z firmą Henkel, podać jej swoje dane osobowe do celów marketingowych (sic!), a miarka zostanie dostarczona pod wskazany adres. Śmieszne i straszne.
Płyn do prania Ariel okazał się produktem niewartym swojej ceny. Nie widzimy różnicy między nim a płynami marek własnych dyskontów, które są przecież znacznie tańsze. Podsumowując: nie polecamy.
Produkt nie był reklamowany, ponieważ udowodnienie niskiej skuteczności płynu mogłoby okazać się skomplikowane, a przede wszystkim czasochłonne. Najlepszą formą reklamacji z naszej strony jest to, że po prostu nie kupimy już tego produktu.